Przez kilka dni spedzonych w Urumczi staralem sie wiekszosc uwagi poswiecic Ujgurom. Dlatego tez wiekszosc posilkow spozywalem wlasnie u nich. Ponizej kilka slow o tym, czego udalo mi sie sprobowac.
To, co mi najbardziej smakowalo, to lagman (lachman, lachma?), czyli bardzo dlugi, recznie wyrabiany makaron, podawany z miesem i warzywami. Makaron rozni sie od naszych, jest grubszy, jakby bardziej gumiasty i “stabilny” (nie wiem, jak to opisac 🙂 ) Proces przygotowywania dania wyglada mniej wiecej tak:
najpierw urywana jest odpowiednia dlugosc ciasta makaronowego z misy o srednicy okolo 70 cm:
Nastepnie nasz fragment makaronu jest kilkukrotnie rozciagany i recznie walkowany, a osiagnie odpowwiednia grubosc:
Po tym kucharz nawija makaron na rece i kilkukrotnie uderza nim z calej sily w blat stolu:
Po czym dodaje mieso i warzywa i mamy gotowe danie:
Innymi czesto spotykanymi i bardzo lubianymi potrawami sa szaszlyki, bardzo przypominajace te Azerskie czy Kazachstkie. Mozna tez tu kupic tzn samse. czyli cos a’la drozdzowy pierozek z miesnym lub serowym nadzieniem.
Na ulicach mozna tez kupis typowe ugurskie pieczywo, czyli plaskie okragle placki, tutaj posypane dodatkwo sezamem.
Przechadzajac sie po miescie upatrzylem sobie jedna rodzinna knajpke, i tam zazwyczaj chodzilem na obiady. Zdjecia robilem tez tam, za zgoda wlasciciela 🙂
Witam Panie, wreszcie poczytałem, obejrzalem fotki gdzie się szlajasz.
Życzę zatem smacznej urumczańskiej pasty.
My też na prą mamy przygody z takich ciekawszych to ktoś zesrał się na klatce…:)
skomentowała to B. Kozidrak w swojej piosence “Polska”
pozdrawiam