Open Bus – Wietnam z polnocy na poludnie

Nie mialem duzo wiecej planow co do Wietnamu. Chcialem jeszcze pojechac do Sajgonu i spojrzec na poludnie tego kraju. Wiele osob proponowalo zakup tzw biletu Open Bus, czyli biletu, ktory umozliwia wyjscie z autobusu w jednej z kilku ciekawych lokalizacji po drodze, spedzenia dnia lub kilku, a nastepnie kontynuowanie podrozy do nastepnego celu. Szczerze mowiac nie mialem ochoty spedzac dodatkowych dni w miejscach turystycznych, wiec wolalem bezposredni przejazd do konca. Bylem wiec zdecydowany na zakup biletu od razu do Sajgonu i z takim zamiarem wszedlem do biura sprzedajacego bilety. A wyszedlem z biletem Open Bus.

Jak to sie stalo? Marketing 🙂 Babka w biurze zaczela mnie przekonywac ze wcale nie strace duzo czasu, a mam jednoczesnie mozliwosc zobaczenia paru dodatkowych miejsc. Przekalkulowalem – dwie noce spedze na autobusie, wiec zaoszczedzam na hotelach – w najgorszym wypadku moge wysiasc rano w jakims miescie, zwiedzic i wieczorem pojechac dalej, by rano byc w kolejnym miescie.

Moj autobus zatrzymywal sie w Hue, Hoi An, Nha Trang i ostatecznie dojezdzal do Sajgonu.

Z Hue zrezygnowalem – pogoda byla jak w Hanoi, nie mialem wiec ochoty na zwiedzanie zabytkow w deszczu. Pojechalem dalej, do Hoi An.

Hoi An

Hoi An slynnie z zabytkowej starowki. Faktycznie, ladna 🙂 Ale i kupa turystow. Tu wlasnie zdalem sobie sprawe z tego, jak ten caly system dziala i ze w kazdym miejscu bedzie tlum turystow, bo zdecydowana wiekszosc podrozuje wlasnie w ten sposob 🙂 Czyli sa wyrzucani dokladnie w tych samych miejscowosciach na trasie.

(Swoja droga w jednej z relacji w internecie na temat Wietnamu i zwiedzaina Hoi An znalazlem wpis, w ktorym autorzy rowniez zaczeli nabierac negatywnych odczuc co do zwiedzaina Wietnamu wlasnie w Hoi An.)

Jedno popoludnie wystarczylo, zeby zobaczyc starowke. Drugiego dnia mialem autobus o 17. Wypozyczylem wiec rower i pojezdzilem po okolicy. Hoi An lezy kilka kilometrow od morza, ale wykapac sie nie udalo – sztorm.

Nha Trang

Kolejnego dnia, o 7 rano, przyjechalem do Nha Trang. Krajobraz, wreszcie, sie zmienil – slonce, plaza, palmy 🙂 Od razu postanowilem, ze zostane tutaj 2 dni, zeby troche poodpoczywac na plazy. Nalezalo mi sie po 2 tygodniach niepogody . Triche to nie po mojemu, ale morza nie widzialem trzy miesiace i prawdopodobnie nie zobacze przez kolejne dwa. No i zabawa na wysokich falach byla mocna!

Nha Trang poza plaza nie ma nic wyjatkowego do zaoferowania. W miasteczku wszedzie widac Rosjan, a w zwiazku z tym kazda restauracja ma szyldy i menu w jezyku rosyjskim. Troche to dziwne uczucie widziec cyrylice w tropikalnej Azji. A jeszcze dziwniejsze bylo rozmawiac z wietnamska sprzedawczynia w sklepie po rosyjsku 🙂

Dwa dni w Nha Trang mi wystarczyly, dluzej nie bylo sensu tam siedziec. Zwlaszcza, ze spalilem sobie plecy i poybt na plazy byl bolesny 🙂

Sajgon (Ho Chi Minh City)

Ostatecznie dojechalem do Sajgonu. Spedzilem tu w sumie trzy dni.

Sajgon jako miasto ma swoj klimat i charakter. Z pewnoscia wyroznia sie na tle innych miast w Wietnamie (Sajgon, choc nie jest stolica, jest najwiekszym miastem w Wietnamie). Jest kilka ladnych miejsc, sa ciekawe uliczki. Ale mimo wszystko nie powala na kolana. Wiekszosc czasu spedzilem chodzac po miescie, nad rzeka Sajgon, do dzielnicy Cholon (chinskie miasto).

Tak wlasnie przejechalem Wietnam z polnocy na poludnie. Nie jestem z tego zadowolony, ale tak to wlasnie tutaj wyglada. Wietnam nie sprzyja indywidualnej, swobodnej podrozy.

OPEN BUS TICKET – PORADY

Jest kilka firm oferujacych bilety Open Bus. Po malym rekonesansie w internecie doszedlem do wniosku, ze najwiecej narzekan jest na firme Camel Tour. Ze toaleta nie dziala, ze kierowcy nie mili, ze obcokrajowcy dostaja zawsze najgorsze miejsca, ze zimno, ze goraco, ze lozka niewygodnie (to autobusy sypialne), ze po wyciagnieciu plecaka jest on brudny i mokry itd. Wszystkie te”wytyki” to zwykla rzecz w Azji, nie takie rzeczy juz sie tu widywalo. Ale, zeby nie kusic losu, wybralem innego przewoznika.

BILET – GDZIE I ZA ILE?

Bilet mozna kupic a kazdym biurze turystycznym, ktorych w Hanoi na Old Quarter jest pelno (jesli ktos jedzie z Sajgonu w przeciwna strone, bilety moze kupic w okolicy Pham Ngu Lao).

Cena biletu zaczynaja sie od 38-40$. Byly tez takie za 50 i 60, ale w sumie nie wiem, co bylo lepsze (niektore mialy jedzenie wliczone w cene). Cena pociagu na tej trasie (bilet bezposredni to cena od 75$), wiec autobus wypada calkiem korzystnie.

Bilety moga byc rozne, tzn ja np mialem bilet, gdzie byly 3 przystanki posrednie. Inni mieli ich 4 lub 5. Warto wiec na to zwrocic uwage podczas zakupu.

WARUNKI

Duzo z tego, co czytalem wi nternecie, sprawdzilo sie, ale jakos mnie to nie bolalo – chyba sie juz przyzwyczailem i patrze z innej perspektywy niz zachodni turysci, ktorzy przylecieli na 3 tygodnie zabawic sie i odpoczac.

Faktycznie, toaleta nie dzialala. Ale co 2-3 godziny byly 30 minutowe przerwy, na jedzenie, na toalete itd. Swoja droga w jednym z autobusow czesc plecakow zapelnila autobusowa toalete po sam sufit, zeby zrobic miejsce na inny towar w lukach bagazowych. Norma 🙂

Najgorsze miejsca dla obcokrajowcow. Tak bylo. Ale czy miejsce na gorze zamiast na dole to jakas roznica? Albo to, ze nie jest przy oknie tylko na srodku?

Niemili kierowcy – tego nie zauwazylem jakos wyjatkowo. Zwyczajni kierowcy jak w innych autobusach. Czasami tracili nerwy jak jakas amerykanka trula im tylek ze chce wiecej kocy (a juz zadnych nie bylo) albo ze chce miec swiatlo, a oni nie moga wlaczyc.

Podsumowujac, dla wiekszosci wybierajacych sie do Azji jest to opcja godna rozwazenia. Chociaz zamyka nas w obrebie tych samych, turystycznych miejsc, to chyba i tak lepiej je zobaczyc, choc na chwile. Z reszta, w Wietnamie z innym podrozowaniem i wszelkimi alternatywami bywa roznie 🙂