Vientiane i Vang Vieng

IMG_9138.JPG

Stolica. Wielkie miasto. Wysokie budynki, szerokie ulice, a przy nich reprezentacyjne siedziby rządu, firm i instytucji. Tak zazwyczaj wyglądają stolice. Ale, oczywiście, nie w Laosie 🙂

Vientiane – stolica Laosu

Vientiane to niezbyt duże miasto, brak tu tego wszystkiego, co wymieniłem przed chwilą. Zabudowa w mieście jest niska, ulice są wąskie, ale mimo wszytsko wystarczająco szerokie, by nie powodować korków, bo ruch w mieście jest niewielki.

IMG_9135.JPG
Rowerem po mieście

Brak też czego takiego, co można by uznać za zabytkowe stare miasto. Za centrum uważa się kilka uliczek, przy których mieści się wiele hoteli i guesthouse’ów. W tej części miasta przeważają turyści (choć i tak wiele do zobaczenia tutaj nie ma).

Miasto można objechać rowerem w kilka godzin. Tak właśnie zrobiłem. Już po 15 minutach spokojnej jazdy z “centrum” w stronę wschodnią dotarłem do pól. Zawróciłem i zrobiłem małą objazdówkę losowo wybranymi ulicami. Mijane budynki niektórych ministerstw wyglądały jak trochę większe domki jednorodzinne. Jedyny przepych i świecidełka to parlament, dom prezydenta i świątynie.

IMG_9128.JPG
Taki jest cel. Jak widać, na razie wszystko jest daleko w polu, ale plany są śmiałe.

Życie, jak z resztą wszędzie w Laosie, toczy się spokojnie i sennie. Miasto jest ciche, ruch uliczny nie powoduje hałasu i zamieszania. Vientiane leży nad Mekongiem i, choć póki co zycie nie skupia się przy jego brzegach (a w zasadzie brzegu – po drugiej stronie rzeki jest już Tajlandia), to czynione są starania, żeby tak się stało. I tak np wieczorem na odnowionym (a może po prostu zbudowanym niedawno) bulwarze otwiera się nocny targ.

Porównując Vientiane ze wszystkimi innymi stolicami, które widziałem do tej pory, najbardziej chyba przypomina mongolskie Ułan Bator. Choć w porównaniu do niego tutaj jest chyba więcej dróg asfaltowych 🙂

Vientiane leży w centralnej części Laosu, tu skupiają się główne drogi. Dlatego też miasto jest naturalnym węzłem skupiającym turystów poruszających się po kraju. Gdyby nie to położenie nie było by specjalnie powodu, by tu przyjeżdzać. Po prostu – miłe, spokojne miasteczko.

Vang Vieng

Zmierzam dalej na północ. Z konieczności zatrzymałem się w Vang Vieng, by kolejnego dnia stąd rozpocząć trekking. To, co tutaj zobaczyłem, to właśnie wszystko to, czego nie znoszę i od czego staram się uciekać, a co, niestety, zaczyna w Azji południowo-wschodniej dominować.

IMG_9156.JPG Vang Vieng to większa wioska, która trochę szumnie nosi miano stolicy regionu. Trzeba przyznać, że położona jest w ładnej okolicy. Ale również trzeba dodać – jakich wiele w Laosie. Jest to siedlisko turystów, wokół któych wszystko się kręci. Hotele, restauracje, kluby i dyskoteki. Co można tutaj robić? Wszystko! Jeździć rowerem lub motorem, spływać rzeką kajakiem lub w dętce (tubing), można pojeździć gokartem, wykupić kilka godzin w paintballa, a nawet polatać balonem (!).

Jak napisałem, zatrzymałem się tu z konieczności. Aby uciec od tego całego zamieszania, wieczorem kupiłem piwko i poszedłem nad rzekę na upatrzone wcześniej miejsce obejrzeć zachód słońca. Spokój miałem zapewniony – reszta turystów w tym czasie leżała w restauracyjkach i oglądała South Parka i Przyjaciół.

Dotarlem na miejsce. Już miałem siadać, gdy usłyszałem Laotańczyków wołających mnie do siebie. Spojrzałem na nich, siedzieli przed domem przy ognisku. Podejrzewałem próbe sprzedaży mi czegoś, więc początkowo nie chciałem podejść, ale ostatecznie poszedłem.

Drewniany domek nad rzeką, bambusowe ściany i trzcinowy dach. Przed domem dywan, obok ognisko. Na dywanie 2 laotańczyków popijających lao lao, czyli tutejszą wódkę z ryżu. W domu słyszałem jeszcze jednego, wyraźnie czymś zajętego.

IMG_9185.JPG Nie byli rodziną. Toto był prawie pięćdziesięciolatkiem, któremu życie się trochę nie ułożyło. Mówił, że stracił wszystko. Miał dom i rodzinę. Ale żona od niego odeszła, domu już nie ma, z dziećmi ma niewielki kontakt. “Więc siedzę tutaj i piję, bo co mam robić?” – stwierdza.

Mai ma 70 lat. Nie ma rodziny. Gdy się porusza wyraźnie widać, że kuleje. “To po wojnie” – wyjaśnia Toto.

Najmłodszy przychodzi tu od czasu do czasu. Tym razem przygotowuje… kuszę.
– Na co?
– Idę na ryby.
W ciągu godziny przygotował kuszę i strzałę. Gdy zrobiło się ciemno, wziął latarkę oraz kuszę i ruszył w stronę rzeki.

Siedziałem z nimi cały wieczór. Cieszyłem się, że nawet tutaj udało mi się znaleźć trochę naturalności.

IMG_9175.JPG Gdy zrobiło się ciemno Mai powiedział coś do Toto, a ten przyniósł dwa kolorowe sznureczki. Staruszek wziął moją rękę i obwiązał ją jednym z nich. Cały czas mówił przy tym jakąś formułkę po laotańsku. Gdy zawiązał, przyłożył rękę do czoła, robiąc jakiś znak i nie przestając recytować. To samo zrobił z drugą ręką. Po tym zapalił świeczki, przyłożył je kolejno do moich rąk, ciągle coś szeptając. Następnie zdmuchnął świeczki w ten sposób, by dym trafił na sznureczki na mojej ręce. Po tym wszystkim wstał i zaniósł świeczki przed domowy ołtarzyk, przy którym spędził dłuższą chwilę. Dalej wieczór płynął spokojnie, większość czasu w ciszy obserwowaliśmy rzekę, której i tak nie było widać…

Dostałem dwa sznureczki szczęścia, do których przywiązuję się tutaj dużą wagę. Poza kilkoma kolczykami nigdy nie nosiłem żadnych łańcuszków, bransoletek, wisiorków i innych talizmanów, rzemyków, sygnetów itp. Jakoś to nie w moim stylu.

Ale tych nie zdejmę.

IMG_9197.JPG

2 thoughts on “<!--:pl-->Vientiane i Vang Vieng<!--:-->”

  1. Tymon, dziękuję :)! Za to, że podróżujesz.., wszechświat jest taki wtedy szczęśliwy… 🙂 myślę, że nawet dodałbyś, że jest wtedy “piękny” 🙂 całym swym ptasim sercem Cię pozdrawiam 🙂 a i Prądzyński Ignacy salutuje Tobie
    tymczasem
    Katarzyna

  2. czynisz doskonałe przebywanie tam:D jesteś w posiadaniu doskonałej brody oraz doskonałych współtowarzyszy do trunku 😀

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Strona o podrozach, podrozowaniu. Podroze budzetowe. Tanie podrozowanie. Autostop o podrozowanie autostopem. Artykuly, relacje, zdjecia, porady, informacje praktyczne.
Ciekawe artykyly o podrozach i podrozowaniu. Informacje o: Gruzja, Azerbejdzan, Chiny, Kazachstan, Wietnam, Laos, Tajlandia, Hong Kong, Kambodza, Filipiny.
Dojazdy, ceny, wskazowki, relacje, wspomnienia, opowiadania. Podroze po swiecie. Azja, Azja centralna, Azja poludniowo-wschodnia

Scroll to Top