Nie dosc, ze z polnocy wygonila mnie zima, to na dodatek zlapalem przeziebienie. Dlatego moj pobyt w Xi’anie ograniczyl sie glownie do siedzenia w Hostelu i piciu goracej herbaty. Pomimo tego troche jednak udalo mi sie zobaczyc.
Dzielnica Muzulmanska
W Xi’anie bylem po raz drugi, wiec nie mialem parcia na zwiedzanie przewodnikowych atrakcji. Terakotowa Armie czy zabytkowe Pagody juz “zaliczylem” i tym razem skupilem sie na wloczeniu po centrum. Najciekawsza z tego wszystkiego jest chyba dzielnica muzulmanska.
Kazdego dnia kilka razy przebywalem w tym miejsu. A to, zeby sie najesc, a to, zeby kupic owoce, czasami tylko po to, by po prostu poobserwowac. Dzielnica muzulmanska to siec malych uliczek gesto obsadzonych wszelkiego rodzaju handlem i gastronomia. Zycie zaczyna sie tutaj od okolo 8-9 rano, choc tak naprawde dopiero kolo poludnia ruch zaczyna przybierac na sile, by osiagnac nasycenie w godzinach popoludniowych i wieczornych. I tak toczy sie to tutaj do 22-23.
Uliczki z obu stron wypelniaja restauracyjki ze stolami wystawioymi na zewnatrz, stoiska handlarzy owocami i warzywami. Sa wielki misy przypraw typowych dla kuhcni azjatyckiej. Kawalek dalej stoja beczki wypelnione orzechami wloskimi (kilka rodzajow), pistacjami czy jadalnymi kasztanami. PRzechodzac kolo tego co jakis czas mijamy mala piekarnie, jakies stoisko z grillem z roznymi szaszlykami, mozna tez kupic smazone tofu. Pomiedzy tym wszystkim krazy tlum ludzi krecacy sie to na lewa , to na prawa strone. Na ten caly zgielk nieustannie trabia przejzdzajace tedy rowery, skutery i samochody. Calosciowo otrzymujemy wiec mila, ciekawa i pelna klimatu mieszanke dymu, halasu oraz wrzaskow 😉
Moj hostel, z ktorego zrobilem sobie szpital przez kilka dni, znajdowa sie jakies 5 min pieszo od dzielnicy muzulmanskiej. Dlatego kazdy posilek jadlem wlasnie tam, starajac sie za kazdym razem probowac czegos innego.
Mury miejskie
Ostatniego dnia pobytu postanowilem przeznaczyc na leniwy spacer murami miejskimi. Xi’an jest jednym z kilku miast na swiecie, gdzie mury miejskie sa nieprzerwane na calej dlugosci. Co prawda mury zostaly dosc mocno zmodernizowane i cesciowo odbudowane, ale nadal jest w nich jakis historyczny charakter.
Dlugosc murow to okolo 14km. Poniewaz spacer zajmuje min 4 godziny, calosc murow (gora) mozna przejechac rowerem – pozwala na to szerokosc murow – okolo 15 metrow 🙂 I mialem wrazeie, ze wiekoszsc ludzi wybiera wlasnie w ten sposob na zobaczenie murow. Ja wybralem spacer.
Nie dosc, ze z polnocy wygonila mnie zima, to na dodatek zlapalem przeziebienie. Dlatego moj pobyt w Xi’anie ograniczyl sie glownie do siedzenia w Hostelu i piciu goracej herbaty. Pomimo tego troche jednak udalo mi sie zobaczyc.
Dzielnica Muzulmanska
W Xi’anie bylem po raz drugi, wiec nie mialem parcia na zwiedzanie przewodnikowych atrakcji. Terakotowa Armie czy zabytkowe Pagody juz “zaliczylem” i tym razem skupilem sie na wloczeniu po centrum. Najciekawsza z tego wszystkiego jest chyba dzielnica muzulmanska.
Kazdego dnia kilka razy przebywalem w tym miejscu. A to, zeby sie najesc, a to, zeby kupic owoce, czasami tylko po to, by po prostu poobserwowac. Dzielnica muzulmanska to siec malych uliczek gesto obsadzonych wszelkiego rodzaju handlem i gastronomia. Zycie sie tutaj od okolo 9 rano, choc tak naprawde dopiero kolo poludnia ruch przybiera na sile, by osiagnac nasycenie w godzinach popoludniowych i wieczornych. I tak toczy sie to tutaj do 22-23.
Uliczki z obu stron wypelniaja restauracyjki ze stolami wystawioymi na zewnatrz, stoiska handlarzy owocami i warzywami. Sa wielki misy przypraw typowych dla kuchni azjatyckiej. Kawalek dalej stoja beczki wypelnione orzechami wloskimi (kilka rodzajow), pistacjami czy jadalnymi kasztanami. Przechodzac kolo tego co jakis czas mijamy mala piekarnie, jakies stoisko z grillem z roznymi szaszlykami, mozna tez kupic smazone tofu. Pomiedzy tym wszystkim krazy tlum ludzi krecacy sie to na lewa , to na prawa strone. Na ten caly zgielk nieustannie trabia przejzdzajace tedy skutery, rowery i samochody. Calosciowo otrzymujemy wiec mila, ciekawa i egzotycznie klimatyczna mieszanke dymu, halasu oraz wrzaskow 😉
Moj hostel, z ktorego zrobilem sobie szpital przez kilka dni, znajdowal sie jakies 5 min pieszo od dzielnicy muzulmanskiej. Dlatego kazdy posilek jadlem wlasnie tam, starajac sie za kazdym razem probowac czegos innego.
Mury miejskie
Ostatni dzien pobytu postanowilem przeznaczyc na leniwy spacer murami miejskimi. Xi’an jest jednym z kilku miast na swiecie, gdzie mury miejskie sa nieprzerwane na calej dlugosci. Co prawda mury zostaly dosc mocno zmodernizowane i czesciowo odbudowane, ale nadal czuc w nich jakis historyczny charakter.
Dlugosc murow to okolo 14km. Poniewaz spacer zajmuje minimum 4 godziny, calosc murow (gora) mozna przejechac rowerem – pozwala na to szerokosc murow – okolo 15 metrow 🙂 I mialem wrazenie, ze wiekoszsc ludzi wybiera wlasnie ten sposob na zobaczenie murow. Ja wybralem spacer.
A bo Cię nosi gdzieś. A w Poznaniu byś siedział, witaminę C, czosnek i miód byś jadł. A tak to proszę – przeziębienie gotowe.