Dokładnie 8 miesięcy po opuszczeniu Polski, po 2,5 godzinnym locie z Filipin wylądowałem w Bangkoku. Wróciłem na ląd, wróciłem do prawdziwej Azji. O samej Tajlandii wiedziałem niewiele poza tym, co słyszałem od ludzi spotkanych po drodze. Nie sprawdzałem, gdzie można się udać w góry, gdzie są ładne plaże. Ba, jechałem do Bangkoku a nawet nie sprawdziłem, co w tym mieście można zobaczyć i ile czasu na nie poświęcić. Oto, dlaczego się tym nie przejmowałem.
Przystanek w Bangkoku Gdy ruszałem w podróż, plan był całkiem jasny – chcę podróżować na wschód, minimum 3 miesiące. Jeśli to się uda i dojdę do momentu, kiedy pieniądze zaczną się konćzyć, może podejmę jakiś wolontariat lub pracę, gdziekolwiek. Dawałem sobie maksymalnie 6 miesięcy na podróz, bo na tyle mogły pozwolić mi fundusze. Szczęście trochę dopisało i wyszło 8 miesięcy. Na tym etapie zmęczenie było już trochę odczuwalne, nie zmęczenie fizyczne, ale psychiczne, nadmiar materiału, kolejne odwiedzane miejsca zaczynały ginąć pośród innych, których w pamięci nagromadziłem już sporo. Od kilku tygodni w głowie krystalizował się plan: znaleźć pracę, tu w Azji. Powody:
pieniądze – muszę zdobyć trochę środków na życie i ew. na dalszą podróż,
odpoczynek od codziennego przemieszczania się,
praca gdziekolwiek poza Polską będzie kolejnym ciekawym doświadczeniem, odkrywaniem świata w głąb poprzez oglądanie go z innej perspektywy.
Praca Dziś już wiem, że będę pracował w Bangkoku. Po 3 tygodniach szukania, po wielu zwrotach akcji i wywracania planów do góry nogami, w końcu otrzymałem ofertę pracy. Gdy rozmawiam z Tajami, zazwyczaj w tym momencie pada pytanie: “czyli będziesz nauczycielem angielskiego?”. Nie, nie będę – otrzymałem pracę w swoim zawodzie. Teraz przede mną dopełnienie formalności wizowych i, jeśli nie będzie żadnych niemiłych niespodzianek, za kilka dni zaczynam pracę. A z nią zaczyna się dla mnie jakiś nowy etap. Dlaczego wybrałem Bangkok?
Na szukanie pracy mogłem wybrać wiele innych miast w tej części świata. Wybrałem jednak Bangkok. To miasto wydawało mi się idealną mieszanką tego, co do życia potrzebne z tym, czego od Azji oczekuję. Wielka metropolia, nieformalna stolica Azji płd-wsch, stosunkowo rozwinięte miasto. Kosmopolityczne i bardzo otwarte. To też świetna baza wypadowa pod kątem podróży (lotnisko w Bangkoku to główny węzeł lotniczy rejonu). Z drugiej strony miasto jest tanie, pełne smacznych i niedrogich ulicznych straganów z jedzeniem. Wypełnione skuterami i motorikszami ulice to centrum życia. Miasto królewskie, miasto z duchem buddyjskim – świątynia jest tu niemalże na każdym kroku, a widok ubranych w pomarańczowe szaty mnichów na ulicy nie jest niczym szczególnym. Koniec podróży? I tak, i nie 🙂 Fizycznie zatrzymuję się. Przez najbliższe kilka miesięcy będę przebywał głownie w Bangkoku, pozwalając sobie co najwyżej na weekendowe wypady nad morze. Plecak wyląduje w szafie a buty trekkingowe odpoczną w kącie. A jednak dla mnie będzie to nadal podróż. Bangkok i cała Tajlandia mają wiele do zobaczenia i poznania. To inne życie i inny świat. To tętniąca życiem Azja. A ja, dzięki pracy tutaj, będę miał wyjątkową okazję, by przyjrzeć się temu bliżej i stać się częścią tego zamieszania. Jak napisałem wcześniej, zamiast podróżować wszerz, będę podróżował w głąb. W głąb tutejszych zwyczajów, tradycji, w głąb innego systemu myślenia. A w związku z tym zmieni się trochę charakter bloga. Z typowo podróżniczego stanie się trochę czymś w rodzaju “bloga o życiu w Azji”. Postaram się pisać więcej o kuchni, o zwyczajach i o tym, co dzieje się dookoła z perspektywy pracującego tu europejczyka. Co dalej Ha, tego nie wiem 🙂 Nie wiedziałem tego, jak wyjeżdżałem z Polski, nie wiedziałem po 3 miesiącach, nie wiem i teraz. Na razie skupiam się na zakorzenieniu w pracy, by mieć dobry grunt pod przyszłe wsiąkanie w lokalne życie. Planów mam sporo i pewnie już wkrótce o niektórych z nich napiszę. China Town w Bangkoku
10 thoughts on “<!--:pl-->Przystanek Bangkok – coś się kończy, coś się zaczyna<!--:-->”
jb.sz
Tymon powodzenia! Może kiedyś pogadamy na Skype albo gdzieś coś jakoś inaczej! Trzymaj się w tym Bangkoku… ostatnio to miasto kojarzyło mi się z filmem ;P ale dzięki Twoim mam nadzieję przyszłym opisom może czas to zmienić… albo i nie ;D
Cześć, Tymon zdradź coś więcej o tej najnudniejszej branży świata w Bangkoku! Sam zajmuje się sieciami w Polsce i od dłuższego czasu planuje przeprowadzkę na rok lub dwa w jakieś nieco cieplejsze miejsce (Bangkok jest właśnie moim kandydatem nr 1 🙂 Czym dokładniej się zajmujesz, programujesz? Łatwo o pracę w zawodzie? Kasa lepsza niż dla nauczyciela? (z mojego dotychczasowego rozeznania wynika, że roboty dla nauczycieli informatyki tam nie brakuje)… Jak nie chcesz tu śmiecić to będę wdzięczny za dosłownie kilka zdań w wolnej chwili na priv. Pozdrawiam!
Tymon nie przerywaj relacji… pisz jak tam ludzie? opisz jakieś ciekawe miejsca, jak Ci się wiedzie… jak wygląda życie przeciętnego mieszkańca Bangkoku itp… Wchodzę prawie codziennie na Twoją stronkę i już od dawna nic nie przeczytałem… a opisy są fajne więc chętnie rzucę okiem na coś nowego 🙂
No, jak się pojawiają takie komentarze, to znak, że chyba trzeba by coś napisać! 🙂 Być może jeszcze dziś wrzucę kolejny wpis z wypadu do… innego kraju 😀
Tymon powodzenia! Może kiedyś pogadamy na Skype albo gdzieś coś jakoś inaczej! Trzymaj się w tym Bangkoku… ostatnio to miasto kojarzyło mi się z filmem ;P ale dzięki Twoim mam nadzieję przyszłym opisom może czas to zmienić… albo i nie ;D
Na pewno bedzie okazja, mam teraz swoja kanciape i swojego kompa 🙂
A czy wizja Bangkoku w znanym filmie jest poprawna… hmmm, może wpisy dadzą odpowiedź 😀
mieszkam miedzy wierzowcami na zdjeciu ‘Praca’. rzuc mi maila to sie na piwko spotkamy.
ale najpierw ja musze przez weekend do hong kongu; myslalem ze tam polskie jedzenie jakies znajde ( tak twojego bloga znalazlem 🙂 )
zdrówko,
marek
W jakim zawodzie pracujesz, jeśli można wiedzieć? 🙂
W jednym z najnudniejszych – branża IT 🙂
Cześć, Tymon zdradź coś więcej o tej najnudniejszej branży świata w Bangkoku! Sam zajmuje się sieciami w Polsce i od dłuższego czasu planuje przeprowadzkę na rok lub dwa w jakieś nieco cieplejsze miejsce (Bangkok jest właśnie moim kandydatem nr 1 🙂 Czym dokładniej się zajmujesz, programujesz? Łatwo o pracę w zawodzie? Kasa lepsza niż dla nauczyciela? (z mojego dotychczasowego rozeznania wynika, że roboty dla nauczycieli informatyki tam nie brakuje)… Jak nie chcesz tu śmiecić to będę wdzięczny za dosłownie kilka zdań w wolnej chwili na priv. Pozdrawiam!
no prosze ogolony TYMON, powodzenia Panie
Stało się! Zdjąłem z siebie kudły zapuszczane od dnia wyjazdu, podobnie zreszta jak i brodę 😛
Tymon nie przerywaj relacji… pisz jak tam ludzie? opisz jakieś ciekawe miejsca, jak Ci się wiedzie… jak wygląda życie przeciętnego mieszkańca Bangkoku itp… Wchodzę prawie codziennie na Twoją stronkę i już od dawna nic nie przeczytałem… a opisy są fajne więc chętnie rzucę okiem na coś nowego 🙂
No, jak się pojawiają takie komentarze, to znak, że chyba trzeba by coś napisać! 🙂 Być może jeszcze dziś wrzucę kolejny wpis z wypadu do… innego kraju 😀