Z wizytą u Khmerów, czyli kilka dni w Kambodży

Nowa rzeczywistość wymusiła konieczność wyjazdu za granicę, gdzie miałem wyrobić wizę uprawniającą do pracy w Tajlandii. Z kilku możliwości wybrałem Kambodżę – niedaleko, no i najtaniej. Tym razem jednak na zwiedzanie nie mogłem się nastawiać. Z niecałego tygodnia większość czasu spędziłem w stolicy – Phnom Penh, załatwiając formalności i zwyczajnie czekając na wyrobienie wizy. Co zobaczyłem?

Dziwnie się czułem wjeżdżając do nowego kraju z myślą, że jestem tu tylko po to, by szybko coś załatwić i zaraz wracać. Tymbardziej, że Kambodża należy do tych miejsc, które chciałbym zwiedzić na spokojnie. Tym razem nie było mi to jednak dane – po kraju się prześlizgnąłem, zobaczyłem samą stolicę i trochę kraju z okna autobusu. Na temat Kambodży nie mogę więc wiele powiedzieć, wspomnę jedynie o kilku rzeczach, które zwróciły moją uwagę, resztę uzupełnię zdjęciami. kambodza_ (3 of 32).jpg

kambodza_ (26 of 32).jpg
Kompleks pałacu królewskiego
Phnom Penh nie wyróżnia się na tle miast Azji Południowo-Wschodniej. W prosty sposób można Phnom Penh określić jako krzyżówkę stolicy Laosu – Vientianne z jakimś miastem wietnamskim. Na drogach panuje tradycyjny chaos (od którego jednak odzwyczaiłem się już w Bangkoku). Zabudowa niska, miasto dość rozległe. W samym centrum cały dzień unosi się zapach jedzenia, które sprzedawane jest na każdym rogu z małych straganików czy restauracji. Wszędzie dookoła słuchać skutery i dźwięk klaksonów. Co tylko można schowane jest w cieniu parasoli, drzew i balkonów – bo na słońcu po prostu się nie da. Nikt też niepotrzebnie nigdzie nie chodzi, a jak już musi, bierze moto-taxi.

Pieniądze? To pierwszy kraj, w jakim byłem, gdzie pomimo własnego pieniądza główną walutą jest dolar amerykański. Każdy bankomat wypłaca dolary. Ceny podawane są w dolarach. Za przejażdżkę motorem czy tuk-tukiem również płacimy w dolarach. A co z ich walutą?Riele oczywiście są w użyciu, ale w praktyce używa się ich głownie wtedy, gdy trzeba wydać resztę z dolara. 1 dolar to 4000 rieli. A więc jeśli coś kosztuje 3,5 dolara a my zapłacimy 5 dolarów, w reszcie otrzymamy 1 dolara o 2000 rieli. kambodza_ (22 of 32).jpg

Jedzenie – to co jadałem, bardzo mi smakowało, choć jakoś wyjątkowo nic nie powaliło mnie na kolana. Może poza ceną – bo faktycznie jedzenie jest bardzo tanie, zazwyczaj za obiad płaciłem $1 – $1.25. Ponieważ w tym rejonie zaczynał się właśnie sezon na liczi i mangostany, owoce te widać było wszędzie również w bardzo niskich cenach – około 3zł za kg 🙂 kambodza_ (4 of 32).jpg

 kambodza_ (20 of 32).jpg

Chaos na ulicach – coś jak w Wietnamie. Freestyle, jazda pod prąd (również na rondach), szaleńczy slalom wsród innych pojazdów – to chyba nie dla każdego, na nudę narzekać nie można. A ceny takiego transportu są śmiesznie niskie – za podwiezienie do ambasady (ok 4km) płaciłem 1$. (Akurat to, co nagrałem, jest spokojne – w tych godzinach nie bylo dużego ruchu 🙂 ) Obiady i owoce na wieczór kupowałem zazwyczaj na targu. Wybór był spory, ceny bardzo przystępne. Dużo owoców i warzyw, oraz owoców morza – przeróżne krewetki, ostrygi, kraby i inne stwory w pancerzach i z wieloma odnogami. Żywe, smażone, grillowane. kambodza_ (10 of 32).jpg kambodza_ (11 of 32).jpg Phnom Penh leży nad rzeką Tongle Sap, która w tym miejscu wpada do Mekongu. Rzeka nie jest jednak tętnicą miasta, leży trochę na uboczu. Wygląda na to, że od całkiem niedawna miasto stara się zwrócić w stronę rzeki, tworząc tam troche przestrzeni dla mieszkańców, któzy już je polubili i lubią spędzać tam wieczory. Już popołudniem, gdy słońce trochę odpuści, zaczynają sie tam pojawiać ludzie szukający aktywnego wypoczynku. Co zwróciło moją uwagę to grupki 5-8 facetów odbijających nogami rattanową piłęczkę , albo co ciekawsze – rakietkę do badmintona. Głownie nogami, ale niektórzy kozacy potrafili taką rakietkę odbijać ramionami czy plecami… 😀 kambodza_ (17 of 32).jpg

 kambodza_ (19 of 32).jpg

No i to tyle! 🙂 W Kambodży bylem na chwilę, trochę niespodziewanie. Nie udało mi sie zobaczyć największej atrakcji – kompleksu Angkor Wat. Nie mogę powiedzieć, że poznałem ludzi czy Kambodżańską kulturę. Ale że Kambodżę mam tuż za miedzą to mam nadzieję, że nie potrwa to długo, jak pojawię się tutaj z powrotem. kambodza_ (5 of 32).jpg kambodza_ (7 of 32).jpg kambodza_ (8 of 32).jpg kambodza_ (9 of 32).jpg kambodza_ (12 of 32).jpg kambodza_ (13 of 32).jpg

kambodza_ (14 of 32).jpg
Rzeka na pierwszym planie to Tongle Sap, dopływ o wiele większego Mekongu, widocznego w oddali
kambodza_ (6 of 32).jpg kambodza_ (21 of 32).jpg kambodza_ (24 of 32).jpg kambodza_ (28 of 32).jpg kambodza_ (32 of 32).jpg

4 thoughts on “<!--:pl-->Z wizytą u Khmerów, czyli kilka dni w Kambodży<!--:-->”

  1. Niezłe zdjęcia ! Jak widokówki 🙂 Kiedy wpadniesz na jakiegoś Polskiego browara !?

  2. Myślę, że póki co to prędzej polski browar wpadnie tutaj niż ja do Polski 🙂 Swojądrogą zapraszam tutaj (z polskim browarem lub bez 🙂 )

  3. bylem w Kambodzy tylko kilka dni w Siem Reap w okolicach kompleksów Angkor. bardzo mi sie podobalo i nie chodzi tylko o swiatynie. generalnie kambodza wyglada jak tajlandia 20 lat temu. nie ma takiej natarczywej komercji jak w tajlandii i tych wszystkich denerwujacych naciagaczy. jest spokojniej. ludzie bardzo mili, bezinteresowni. nie rzadko bylismy zaczepiani i po prostu czestowani roznymi ciekawymi owocami i nikt nic od nas w zamian nie chcial no chyba ze po prostu odwzajemniony usmiech. polecam.wszystkim

    1. Dzięki za komentarz 🙂

      Kambodżę zwiedziłem tylko od strony stolicy, Angkor Wat odwiedze za kilka tygodni. Faktycznie, to jakby Tajlandia cofnięta o 20 lat – stolica dopiero się rozwija, prowincja nadal, brzydko mówiąc “w tyle”. Paru naciągaczy spotkałem, ale poza tym ludzie zrobili dobre wrażenie. Myślę, że potencjał tam jest, chciałbym tam zrobić trochę pieszych trekkingów po wioskach ,dopiero wtedy można sobie wyrobić opinię 🙂

Leave a Reply to Strauss Cancel Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Strona o podrozach, podrozowaniu. Podroze budzetowe. Tanie podrozowanie. Autostop o podrozowanie autostopem. Artykuly, relacje, zdjecia, porady, informacje praktyczne.
Ciekawe artykyly o podrozach i podrozowaniu. Informacje o: Gruzja, Azerbejdzan, Chiny, Kazachstan, Wietnam, Laos, Tajlandia, Hong Kong, Kambodza, Filipiny.
Dojazdy, ceny, wskazowki, relacje, wspomnienia, opowiadania. Podroze po swiecie. Azja, Azja centralna, Azja poludniowo-wschodnia

Scroll to Top